aaa4 |
Wysłany: Czw 14:26, 13 Lip 2017 Temat postu: |
|
Osiagnal zamierzony efekt. Zolnierze odwrocili sie do porywaczy, a w ulamku sekundy niezdecydowania jeden z mlodych Izraelczykow podniosl bron. Harry padl na ziemie, karabiny szturmowe zolnierzy zagrzechotaly, a ulica zatanczyla w plomieniach wylotowych z ich luf. Rachel uskoczyla w bok, unoszac pistolet. Powalila jednego z zolnierzy dwoma szybkimi strzalami - gardlo mezczyzny eksplodowalo. Zginal jeszcze jeden, zanim patrol poprawil cel. Mosze, trafiony tuzinem kul, byl martwy, zanim upadl na bruk.
Toczac sie po ulicy, Harry dostal sie za rog, slyszac gwizdzace nad glowa kule. W mroku przed soba zobaczyl biegnaca w jego strone postac z pistoletem maszynowym w reku. Domyslil sie, ze to jeden z dywersantow Rachel i wsliznal sie w ciemne wejscie sklepu, pozwalajac, by porywacz go minal. Wiedzial, ze zamieszanie jeszcze sie zwiekszy.
Uzi strzelal glosniej niz galile patrolu; pelny magazynek eksplodowal w szeregi zolnierzy, koszac czterech i raniac jeszcze trzech. Jego seria dala Rachel oslone potrzebna do ucieczki z ciasnej uliczki. Kobieta ostrzeliwala sie, utykajac od kuli w udzie.
Harry nie czekal, az patrol odpowie ogniem. Wstal i zaczal biec, trzymajac sie cieni, a potem skrecil w zaulek, chcac zgubic sie w starozytnym miescie.
Jedyne, co uratowalo go od schwytania, to zmniejszona liczebnosc patrolu i fakt, ze zolnierze scigali uciekajacych porywaczy powoli, bojac sie zasadzki. Po dziesieciu minutach Harry uznal, ze oddalil sie od strzelaniny na tyle, by odpoczac kilka minut i obmyslic nastepny ruch. Po raz pierwszy od kilku tygodni, smakujac wolnosci, wciaz byl sam. Zrozumial, ze jest godzina policyjna i ze musi poczekac pare godzin, zanim sprobuje poszukac pomocy.
Musi znalezc Amerykanow, pracownikow ambasady albo kogos w tym rodzaju, jesli ma sie wydostac z tego kraju zywy. To jego najwieksza szansa. Ale jak? Jak ma znalezc swoich rodakow w kraju, o ktorym nic nie wie? Rozejrzal sie i zobaczyl po drugiej stronie ulicy kosciol. W mlecznym blasku reflektorow punktowych oswietlajacych fasade zobaczyl angielskie tlumaczenie ogloszen na tablicy. Czytajac liste regularnych poslug prowadzonych przez kosciol, zobaczyl swoja szanse i sie usmiechnal.
Dawid czekal zgodnie z planem. Silnik pozbawionej okien furgonetki cicho warczal na jalowym biegu. Rachel podbiegla do niego, z twarza sciagnieta z bolu. Bez slowa otworzyla drzwi pasazera i wspiela sie na fotel.
-Jedz.
-Co z reszta?
-Nikomu sie nie udalo. Nadzialismy sie na patrol. Wszyscy nie zyja. Mowila cicho, byla wyczerpana. Zapiszczala jej komorka. Co teraz?
-Rachel, tu Jozef.
-Trafili nas, Jozef. Zespolu nie ma, a White zniknal.
-W kryjowce?
-Nadzialismy sie na patrol przy opuszczaniu miasta, |
|
Nicol |
Wysłany: Czw 17:05, 21 Wrz 2006 Temat postu: Gala z okazji 50-tych urodzin BRAVO |
|
Bill, Tom, Gustav i Georg wystąpią na urodzinowym koncercie BRAVO!
Gala z okazji 50-tych urodzin BRAVO, będzie największą imprezą muzyczną roku! Zapowiadane przez Kai Pflaume, oprucz Tokio Hotel na gali pojawia sie tez kaie zespoły jak: Roxette, Nena, Sasha, Rosenstolz, Take That, Pierre Brice, Otto i wiele innych, gwiazdy nie tylko zaprezentują się podczas koncertu na żywo, ale również udzielą wywiadów i będą odpowiadać na pytania. |
|